Z życia

Puste miejsce i pierwsza gwiazdka

Dominik ma 14 lat, pytam, co jest dla niego najważniejsze w te nadchodzące święta.
– Ja nie mam specjalnych życzeń do Mikołaja, oprócz tego, żebym mógł być w domu, z rodzicami i moją siostrą.
W ubiegłym roku byłem sam, w szpitalu. W wigilię przyszły do mnie pielęgniarki, rodzinę mogłem widzieć tylko na laptopie.
Byłem dzielny gdy składaliśmy sobie życzenia, oni w domu, ja na pustej sali.
Potem płakałem, co będę pani kłamał.
Płakałem, bo nie mogłem zrozumieć, dlaczego ta choroba taka jest, zabiera wszystko, nawet magię pierwszej gwiazdki.

Rozglądam się po jego pokoju, na ścianie galeria zdjęć.
– Masz dużo przyjaciół? – zgaduję.
Milczy przez dłuższą chwilę, podchodzi do mnie i patrząc jakby w przeszłość, zaczyna mówić.
– Babcia mi zawsze tłumaczyła, że każdy kto się rodzi, ma już postawioną malutką świeczkę, która tli się całe życie i gaśnie w momencie śmierci.
I ja to niby zawsze rozumiałem. Ale gdy umarł Oskar, potem Dominika i kilku innych moich nieco starszych kolegów, zapytałem babcię, dlaczego tak jest.
Że niektórym płomień towarzyszy do późnej starości, a nam, chorym na mukowiscydozę, ktoś gasi go tak szybko.
Za szybko.
Nie odpowiedziała mi.

Pytam o święta, o to, co w nich najważniejsze, dla chłopca takiego jak on. Dla jego rodziny.
– Przecież pani wie, że najważniejsze u nas zawsze jest jedno.
Żeby puste miejsce przy stole, nie oznaczało, że leżę sam, w szpitalu.
Albo najgorszego.
Że jestem już tylko jedną z migocących gwiazd, na grudniowym, wigilijnym niebie.

Podobne artykuły

– Zawsze patrzę na ten dodatkowy talerz na stole, gdy siadamy do wigilijnej kolacji.
Jeszcze dwa lata temu, siedział tam mój tata.
Teraz mama tłumaczy nam, że on nadal z nami jest, że wystarczy popatrzeć w niebo, że on nad nami czuwa.
Ale ja wolałabym się po prostu do niego przytulić i zaśpiewać z nim ulubioną kolędę.
„Cicha noc” zna pani?
Od śmierci ojca już jej nie śpiewam, święta to dla mnie ciężki czas.

Julka opowiada o tacie, uśmiechają jej się oczy, gestykuluje żywo gdy pokazuje mi ich wspólnie napisany kolędnik.
– Tu są wszystkie ulubione świąteczne piosenki, całej naszej rodziny.
Jeszcze kilkanaście lat wcześniej, jeździliśmy do dziadków na wieś, tam to dopiero było Boże Narodzenie!
Wujowie, ciotki, mnóstwo dzieci, dwanaście potraw i pachnącą lasem ogromna choinka.
Dziadzio grał na harmonii, tatuś na gitarze, wszyscy śpiewaliśmy, nikt się nie smucił.
Wiesz dlaczego? Bo byliśmy razem, bo tata żył.

Potem starość zabrała babcię, a choroba mojego ojca.
Ostatnie święta były takie dziwne, te po których trafił do szpitala, z którego już do nas nie wrócił.
Ja wtedy nie rozumiałam, miałam już blisko 17 lat ale nie chciałam rozumieć.
Nie chciałam tej myśli dopuścić do siebie, że on dlatego tak się uparł na to, żeby zostać w domu, bo czuł.
Wiedział, że to nasza ostatnia wspólna wigilia.
Później, już nigdy nic nie było takie jak przedtem.
I święta dla mnie, już nie są wyczekiwane.
Bo tęsknota jest zbyt wielka i żaden prezent nie zastąpi pustki w sercu.

Siadam na ławce przed domem Dominika, jednego z moich bohaterów.
Jego mama siada obok mnie.
– A dla ciebie Anika, co jest najważniejsze w ten świąteczny czas? – pyta.
Zamyślam się, bo w mojej głowie, wspomnienia malują obraz.
Stół, mała choinka i oni. Dzieci i mój mąż.
Co było wtedy dla mnie najważniejsze?
To, że choć czułam, że to nasza ostatnia wspólna gwiazdka, spędziliśmy ją razem.
– Dziś nadal najważniejsze jest dla mnie to samo.
Bliskość drugiego człowieka i dodatkowe miejsce przy stole.
Ku pamięci tych, którzy odeszli. A z myślą o tych, którzy te wyjątkową noc spędzają samotnie.
W Boże Narodzenie, najważniejszy dla mnie jest człowiek.
Bo czas gasi świeczki niespodziewanie i nigdy nie w porę.

Nadziei blask aż po nieba kres
Wigilii czas płonie światłem świec
Poprzez ciszy mgłę z dala słychać śpiew
Dziś wszystkim z nas
Bóg narodzi się
Życzenia szept mknie ku gwiazdom wprost
O dobry sen o spokojny los
Teraz każda myśl
Jasna jest jak śnieg
Dziś wszystkim z nas
Bóg narodzi się.
Perfect – Bóg narodzi się

Anika

 

Anika Zadylak

Pisanie jest dla niej jak oddech. Anika jest publicystką, redaktorką przejmujących tekstów o życiu i walce o szczęście i zdrowie. Doświadczona losem pokazuje, że nie wolno się poddawać. Pisze dla Oddechu Życia, Bądź Sobą be yourself Czerwony Namiot i wielu portali i serwisów internetowych.

Podobne artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.

Zobacz także
Close
Back to top button