Adżapsandali, czyli gruzińska wersja naszego polskiego leczo

fot. Izabela Dudzik
0

Skoro już weszliśmy w NOWY ROK to przyszedł czas na Wasz dość lubiany cykl – z TALERZA DIETETYKA. Jednak tym razem będzie to PATELNIA DIETETYKA.

Tym samym zabieram Was w podróż, ponieważ te obecnie są na cenzurowanym to chociaż kulinarnie możemy poczuć ich klimat. Otóż baza dania ma swoje korzenie w GRUZJI, a jeśli zastanawia Was, co to będzie to spieszę z odpowiedzią, że DANIE TO ZWIE SIĘ ADŻAPSANDALI, A JEST PO PROSTU GRUZIŃSKĄ WERSJĄ NASZEGO POLSKIEGO LECZO, ponieważ jego bazę stanowią pomidory oraz w wydaniu gruzińskim oczywiście BAKŁAŻANY.

Jeżeli chcemy być bardziej dokładni i zatrzymać się chwilę przy klasycznej definicji wykonania tego dania to jest ona następująca:
Ajapsandali to tradycyjne danie azerbejdżańskie, gruzińskie i ormiańskie, ale popularne jest też na Kaukazie Północnym. Składa się z bakłażana, cebuli, pomidorów, papryki duszonych na oleju roślinnym z dodatkiem czosnku, bazylii, pietruszki, ale przede wszystkim KLASYKA GRUZIŃSKIEGO (PRZEZ WIELU NIEZBYT LUBIANEGO) – KOLENDRY. Wyraźna w smaku i często nadużywana przez gruzińską brać 😃

Oczywiście wykonanie i ilość wersji, rodzaj przypraw i dodatków też ulega modyfikacjom w zależności od regionu (my za to możemy zrobić to samo uwzględniając schorzenia, nietolerowane produkty lub własne preferencje smakowe).

W związku z powyższym nie mam wyrzutów sumienia, że kreatywnie przerobiłam dane danie na modłę Polską z dodatkiem ziemniaka, zieleniny oraz roślinnego białka w postaci wędzonego tofu, więc tradycyjny – wegetariański wymiar tego dania został zachowany. Oczywiście Wam pozostawiam większe pole manewru do działania, ale polecam spróbować w formie podstawowej lub lekko zmodyfikowanej. W daniach jednogarnkowych przemawia i u nas i u naszych innych sąsiadów ta sama moc – moc modyfikacji (u nas bakłażan zamieniony na cukinię tworzy w naszym regionie leczo, w innym zakątku Europy usłyszysz o kolejnej zmyślnej wariacji zwanej zamiast gruzińskim leczo – gruzińskim ratatouille – francuski „majstersztyk” 😃).

Dobrze zanim jeszcze przejdziemy do sedna, czyli przepisu to jako ciekawostka mała „wstawka” historyczna na temat FIOLETOWEGO BOHATERA POTRAWY – BAKŁAŻANA. Według gruzińskiego historyka Ivane Dżawachiszwielego bakłażany pojawiły się w Gruzji już w XII-XIII wieku lub nawet nieco wcześniej, co było związane z rozwojem eurazjatyckich szlaków kupieckich. Ten oto człowiek sądzi, ze dotarły one bezpośrednio z Persji, jednak inni badacze doszukują się ich źródła w Turcji, skąd na pewno pochodzi nazwa potrawy, czyli ADŻAPSANDALI – gdzie w Turcji słowo AJABSANDA oznacza „TY PIĘKNA” – faktycznie nasz kolorowy bohater może być i piękną bohaterką danego dania, ale też wielu innych dań kuchni gruzińskiej.

Tu pytanie do Was! Czy znacie jakieś inne dania gruzińskie lub czy macie jakieś swoje inne faworyty kulinarne zaczerpnięte z innych stron świata?

Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zdradziła Wam też wartości odżywczej tego warzywa, skoro już o nim wspomnieliśmy 🙂

I tu małe zaskoczenie – bo z botanicznego punktu widzenia jest owocem. Należy do rodziny z gatunku psiankowatych. Do jego zalet na pewno możemy zaliczyć wartość energetyczną, zwłaszcza kiedy musimy pilnować ilości dostarczanej energii wraz z dietą.

W 100 g tego warzywa znajduje się około 20 kcal. W 90 % składa się z wody, zaś 2% stanowią cukry. Dodatkowo stanowi źródło potasu, wapnia, magnezu oraz błonnika – istotnego pod względem prawidłowego funkcjonowania naszego metabolizmu poprzez wpływ na naszą perystaltykę jelit. W samej skórce bakłażana zawarte są związki fenolowe, a wśród nich antocyjany o silnym działaniu antyoksydacyjnym, a co za tym idzie wykazującym działania przeciwnowotworowe, co jeszcze dodatkowo przypisuje się wyodrębnionej przez naukowców nasuninie (przypisują jej wpływ na ograniczenie rozwoju komórek nowotworowych). Korzystny wpływ tego FIOLETOWEGO BOHATERA odczują też inne układy, takie jak krążenia (korzystny wpływ na stężenie cholesterolu).

Podsumowując BAKAŁAŻAN W LICZBACH:

Powiązane artykuły

BAKŁAŻAN – WARTOŚCI ODŻYWCZE (W 100 G)
WARTOŚĆ ENERGETYCZNA – 25 KCAL
BIAŁKO OGÓŁEM – 0.98 G
TŁUSZCZ – 0.18 G
WĘGLOWODANY – 5.88 G (W TYM CUKRY PROSTE 3.53 G)
BŁONNIK – 3.0 G
WITAMINY:
WITAMINA C – 2.2 MG
TIAMINA – 0.039 MG
RYBOFLAWINA – 0.037 MG
NIACYNA – 0.649 MG
WITAMINA B6 – 0.084 MG
KWAS FOLIOWY – 22 ΜG
WITAMINA A – 23 IU
WITAMINA E – 0.30 MG
WITAMINA K – 3.5 ΜG
MINERAŁY:
WAPŃ – 9 MG
ŻELAZO – 0.23 MG
MAGNEZ – 14 MG
FOSFOR – 24 MG POTAS – 229 MG
SÓD – 2 MG CYNK – 0.16 MG
ŹRÓDŁO DANYCH: USDA NATIONAL NUTRIENT DATABASE FOR STANDARD REFERENCE

Jedno o czym warto pamiętać to fakt, że bakłażan jest dość ciężkostrawny, więc nie zaleca się go osobom chorującym na choroby związane z przewodem pokarmowym, nerkami, czy dolegliwościami żołądkowymi – więc tu zamiana na polską CUKINIĘ może uratować sytuację.


Ok to teraz dla WYTRWAŁYCH ŚMIAŁKÓW, KTÓRZY DOBRNĘLI DO TEGO MOMENTU – PRZEPIS!

Składniki (przepis na 5-6 porcji):
· 3 bakłażany średniej wielkości, ok. 500 g (staraj się wybrać te jędrne i dojrzałe – tu od razu dobra rada – przed obróbką posyp je solą, poczekaj aż puszczą wodę, spłucz – pozwoli to na pozbycie się goryczki),
· 3 ziemniaki średniej wielkości, ok. 500 g,
· 2 papryki (różne kolory),
· 1 marchewka średniej wielkości,
· 2 pomidory średniej wielkości (możesz skorzystać z tych w puszce, słoiku, kartoniku),
· 1 mała cebula (opcjonalnie, jeżeli nie powinieneś z niej korzystać pomiń),
· 2 ząbki czosnku (opcjonalnie, jeżeli nie powinieneś z niego korzystać pomiń),
· garść posiekanej kolendry,
· garść posiekanej bazylii,
· przyprawy do smaku – sól, pieprz, ostra papryka chili (to klasyczny przepis, jednak polecam zamienić na słodką),
· 1 łyżka – oliwa z oliwek (może być też olej rzepakowy)

Ok to zaczynamy. Przygotowanie warzyw: bakłażany już wypukane pokroić w kostkę, ziemniaki i marchew umyć i obrać (ugotować). Na patelni podsmażyć cebulę wraz z czosnkiem (kiedy stan zdrowia nie pozwala – pomiń), wrzucić bakłażana, dodać pokrojoną paprykę, ugotowane ziemniaki, marchewkę (pokrojone w plastry – ugotować je al dente, ponieważ na patelni jeszcze zmiękną). Dodać przyprawy i dusić pod przykryciem, aż wszystkie warzywa zmiękną.

Na koniec dodać kolendrę, bazylię. Jeżeli zależy Wam na bardziej ekskluzywnym wydaniu dania to dusić warzywa dłużej oraz wykorzystać różne kolory papryki.

Gotowe danie dobrze zostawić na około 10 minut pod przykryciem, aby nabrało aromatu.
Ok jeśli już to zrobiliście to tu macie miejsce na kreatywność – u mnie dodatek tofu wędzonego oraz zieleniny dodał mocy w wyglądzie, ale też w smaku i aromacie.

No ale z czym podawać to cudowne danie?

Otóż można je zjeść samodzielnie i tak najczęściej jest serwowane. W Gruzji moglibyście też otrzymać do niego PURI (czyli placki chlebowe), surówkę z pomidorem, ogórkiem, cebulą i kolendrą, zaś w naszym cudnym kraju możecie skorzystać z własnego miksu warzyw, dodatek ziemniaka, mięsa lub sera, ryby. Jak zwykle możliwość kreatywnego działania jest naprawdę duża. Warto zaznaczyć, że to oto danie dobrze smakuje na ciepło, jak i na zimno.

Dodatek kaszy, ryżu, makaronu też go nie zepsuje, a zwiększy wartość energetyczną, jak i odżywczą.
Więc tym smacznym akcentem żegnam się z Wami, zostawiam kilka inspirujących zdjęć i czekam na Wasze relacje 😃

Niech moc i smak będzie z Wami! Tego Wam życzy Wasz kreatywny oddziałowy dietetyk Izabela Dudzik

Zostaw odpowiedź

Twoj adres e-mail nie bedzie opublikowany.


The reCAPTCHA verification period has expired. Please reload the page.